MSZ: w regionie, w który uderzył tajfun mieszkają Polacy

MSZ: w regionie, w który uderzył tajfun mieszkają Polacy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tajfun Haiyan idziany z ISS (fot. Karen L.Nyberg/Twitter/NASA)
- Nie mamy informacji, by wśród ofiar tajfunu na Filipinach byli obywatele polscy. Wiemy o kilkudziesięciu Polakach, którzy mieszkają lub przebywają w regionach, przez które przeszedł tajfun. Trwa weryfikacja, co się z nimi dzieje - powiedział RMF FM rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski. Odmówił odpowiedzi na pytanie, czy Polska planuje pomoc dla Filipin.
- Nasze konsulaty i konsulaty honorowe zostały postawione w stan alarmowy, jednakże ani od placówek, ani od władz lokalnych nie ma potwierdzeń, by wśród ofiar byli Polacy - powiedział w rozmowie z RMF FM Wojciechowski i dodał, że ze względu na trudności w komunikacji weryfikacja informacji może potrwać nawet kilka dni.

- Tajfun przesuwa się w stronę Wietnamu. Ostrzegamy polskich turystów przebywających w Wietnamie, zwłaszcza w pewnych rejonach Wietnamu, przed zagrożeniem. Zachęcamy osoby, które przebywają w niebezpiecznych regionach lub planują tam wyjazdy, żeby zgłaszały się w systemie e-konsulat na stronie internetowej MSZ-u - dzięki temu informacja o ich wyjazdach trafia bezpośrednio do naszych placówek dyplomatycznych w regionie, to nam bardzo ułatwia reagowanie czy udzielanie pomocy w sytuacjach ekstremalnych - podkreślił w rozmowie z RMF FM Wojciechowski.

Według szacunków podawanych przez filipińską policję tajfun Haiyan zabił na Filipinach co najmniej 10 tysięcy osób. Wiatr wiejący w porywach z prędkością przekraczająca 300 kilometrów na godzinę wyrządził ogromne szkody. Jednym z najbardziej zniszczonych miast jest nadmorski Tacloban. Jak podaje BBC w chwili uderzenia Tajfunu w środkowe wyspy Filipin fale osiągały wysokości 15 metrów, a wiatr wiał z prędkością dochodzącą do 275 km na godzinę. Średnia opadów deszczu wyniosła 400 mm wody. - Nigdy nie widziałem takich zniszczeń - powiedział BBC kapitan John Andrews, wiceszef Urzędu Lotnictwa Cywilnego na Filipinach. - To tak, jakby tornado przeszło przez otwartą przestrzeń. Na lotnisku nie ostała się żadna infrastruktura, oprócz ścian - dodał Andrews.

sjk, RMF FM, BBC