Z pożarami lasów służby walczą na terenie trzech stanów: Kalifornii, Arizony i Nowego Meksyku. W okolicach Los Angeles w walkę z żywiołem włączyli się też mieszkańcy, którzy usiłowali zatrzymać ogień przy użyciu wody z przydomowych ujęć. Strażacy zapobiegawczo polewali wodą wysuszone zbocza Los Angeles, by zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia.
W niedzielę wieczorem udało się opanować pożar w okolicach Santa Barbara, jednak strażacy powstrzymywali ewakuowanych ludzi od powrotów do swoich domów w obawie, że ogień może zostać ponownie wzniecony przez wiatr. W niedzielę po południu konieczna była ewakuacja około 75 osób z pustynnego miasteczka w Kalifornii w pobliżu granicy z Meksykiem.
Z ogniem zmagali się też mieszkańcy stanu New Mexico. W rejonie miejscowości Tajique spłonęło kilkadziesiąt domów, a pożar objął tam swoim zasięgiem 7 tys. hektarów.
Walkę z żywiołem utrudniają wysokie temperatury. Nad zachodnią część Stanów Zjednoczonych dotarła bowiem fala upałów. W niedzielę w Phoenix w Arizonie odnotowano 47,7 stopnia Celsjusza.