- Nawałnica, która przeszła nad regionem z poniedziałku na wtorek, była znacznie silniejsza niż poprzedniej nocy, ale na szczęście tym razem nie odnotowano ofiar w ludziach. Znacznie więcej było jednak odebranych przez nas wezwań o pomoc, przede wszystkim od osób z budynków zalanych przez wodę - relacjonuje Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej straży pożarnej.
Najdotkliwiej skutki opadów odczuli mieszkańcy okolic Włocławka, a w samym mieście - dzielnicy willowej Michelin, gdzie wyładowania atmosferyczne i powalone drzewa pozbawiły wielu odbiorców prądu. Unieruchomione zostały w ten sposób prywatne pompy używane do osuszania piwnic i garaży. - W nieodległym od Włocławka Aleksandrowie Kujawskim doszło do krótkich, ale intensywnych opadów gradu. Z kolei pod Grudziądzem, na skutek wyładowania atmosferycznego, spłonęła drewniana konstrukcja dachu na dużym budynku gospodarczym - dodała rzeczniczka.
Przez całą noc i od rana we wtorek w województwie pracowały ekipy energetyków przywracające dostawy prądu na liniach uszkodzonych przez wichurę i powalone drzewa.PAP, arb