Gorąco w USA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Fala upałów przechodzi przez południową i środkowo-zachodnią część Stanów Zjednoczonych. Przed wysokimi temperaturami dochodzącymi do 40 st. C ostrzeżono mieszkańców 17 stanów. W weekend w wielu miejscach padły rekordy ciepła. Synoptycy ostrzegają, że upały potrwają do końca tygodnia.
Hutchinson w stanie Kansas był 10 lipca najgorętszym punktem w Stanach Zjednoczonych. Termometry pokazały tam ponad 44 st.C. Tylko stopień mniej odnotowano w położonym także w Kansas mieście Wichita - potwierdziło amerykańskie Narodowe Centrum Meteorologiczne. Od weekendu do szpitali zaczęło się tam zgłaszać co raz więcej ludzi z objawami przegrzania organizmu. Ponad 41 st. C wskazały termometry w Joplin w stanie Missouri. Mieszkańcy Dallas, w Teksasie, i w Oklahoma City od 10 dni zmagają się z temperaturami rzędu 37,7 st. C.

W kilku stanach problemem są nie tylko wysokie temperatury, ale także duża wilgotność powietrza, która sprawia, że temperatura odczuwalna przy 32 st. C oscyluje w okolicach 40,5 st. C. W Illinois z powodu przegrzania organizmu zmarł 51-letni mężczyzna.

Nad Chicago, gdzie rankiem 11 lipca odnotowano prawie 38 st. C, przeszła gwałtowna burza. W ciągu niespełna godziny wiatr wiejący z prędkością ponad 120 km/h spowodował najpoważniejszą od 13 lat awarię prądu. W najgorszym momencie elektryczności nie miało 868 tys. odbiorców. Mimo że ekipy naprawcze pracują bez przerwy, przez cały dzień prądu ciągle nie miało 440 tys. osób. W usuwaniu skutków awarii pomagają ekipy z innych stanów. Mieszkańcy są coraz bardziej zniecierpliwieni, bo brak działających klimatyzatorów i lodówek jest szczególnie uciążliwy przy panujących upałach. Ostatni raz awaria prądu podobnych rozmiarów w Chicago miała miejsce po przejściu burzy w 1998 r.

PAP, arb