Zaczęło się ono nad południową Afryką w środę o godzinie 6.50 (czasu polskiego), a zakończyło nad Australią o godzinie 10.12. Całkowite zaćmienie trwało wszędzie nie dłużej niż kilkadziesiąt sekund.
Następne pełne zaćmienie słońca mieszkańcy tej części Ziemi będą mogli oglądać nie wcześniej niż w 2030 roku. W roku przyszłym natomiast będzie ono widoczne nad Antarktyką.
O wiele dłużej niż samo zjawisko trwał festiwal różnych imprez komercyjnych z tej okazji. I to mimo ostrzeżeń lekarzy, którzy w obawie przed następstwami bezpośredniej obserwacji zjawiska gołym okiem, odsyłali do "bezpiecznej bezpośredniej transmisji internetowej".
Już od wtorku tysiące "słonecznych turystów" przybywały do południowoafrykańskiego parku narodowego Krugera - na miejscowych kempingach zabrakło miejsc, na drogach dojazdowych wytworzyły się gigantyczne korki, doszło też do kilku, szczęśliwie niegroźnych, kolizji.
Z okazji zaćmienia zaplanowano tam festiwal muzyki techno, na który zjechało wielu turystów z Europy. Południowoafrykańskie biura turystyczne zorganizowały też w parku "śniadanie z szampanem pod księżycem".
Podobnie jak w RPA, zaćmienie w Australii przyciągnęło tłumy obserwatorów - naukowców i turystów. Według Reutera, do miejscowości Ceduna i Lyndhurst na południu kraju(900 km na zachód od Adelajdy), przybyło od wtorku ponad 50 tysięcy ludzi.
Liczące 3.500 mieszkańców miasteczko Ceduna dobrze wykorzystało nadarzającą się okazję i zaprezentowało się jako nowy nadmorski kurort. Od wtorku trwał tam festiwal muzyczny, zorganizowany z okazji zaćmienia - Ceduna otoczona jest miasteczkami namiotów i przypomina jeden olbrzymi kemping.
W sumie do Ceduny przyjechało m.in. 22 astronomów ze Stanów Zjednoczonych i 280 naukowców z Japonii.
em, pap