Przedłużająca się zima zaskoczyła nie tylko polskich drogowców. Michał Kowalewski, klimatolog Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, zwraca jednak uwagę, że prognozy przewidują wzrost temperatury, począwszy od drugiego tygodnia kwietnia. Ale to nie znaczy, że śniegu już nie będzie. – W zasadzie do maja epizodu z opadami śniegu wykluczyć nie można. Według pracownika IMGW klimat w Polsce zaczyna przypominać ten z zachodniej Europy. – Wszystkie pory roku zaczynają się i kończą później. Zimą to widać najbardziej, a ten rok jest skrajnym przykładem tego zjawiska. W Anglii i we Francji miesiące zimowe to styczeń, luty, marzec. Im dalej na wschód, im dalej od oceanu, tym chłodniejsze są grudzień, styczeń, luty. Marzec jest mniej zimowy. Dr Mieczysław Sobik z Uniwersytetu Wrocławskiego nie jest zaskoczony kwietniowymi opadami śniegu. – Taka zima zdarza się raz na kilkadziesiąt lat. A anomalie są wpisane w nasz klimat – mówi. Jedak według dr. Sobika tegoroczne anomalie nie mają nic wspólnego z globalnym ociepleniem.
Przedłużająca się zima to efekt wyżu nad kontynentem, który blokuje ciepłe masy powietrza znad Oceanu Atlantyckiego. Miesięcy wakacyjnych naukowiec – opierając się na badaniach Amerykanów – spodziewa się jednak typowych. – Synoptycy amerykańscy przewidują, że tegoroczne lato w Europie będzie w normie. Ale nie sądzę, by prawdopodobieństwo tej prognozy było większe niż 50 proc. – twierdzi. A jaka jest polska norma w lipcu? – Średnia temperatura najcieplejszego miesiąca, czyli lipca, to 18 st. Celsjusza – wyjaśnia Sobik.
Mieszkańcy Białegostoku alarmują o martwych bocianach na ulicach. – W tak surowych warunkach bociany po prostu giną – mówi Antoni Marczewski, rzecznik prasowy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. Jeżeli sytuacja się nie polepszy, władze miasta planują część bocianów umieścić w zoo, aby przeczekały najgorszy okres.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.