Żywioł, który zabija

Żywioł, który zabija

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gwałtownie rośnie liczba śmiertelnych ofiar powodzi i osunięć ziemi na wyspie Haiti (dawna Hispaniola) na Morzu Karaibskim. W ciągu ostatnich kilku godzin liczba ta podwoiła się, sięgając 500.
Rośnie też nieustannie liczba osób uznawanych za zaginione, których ciał nie znaleziono. Najprawdopodobniej znaczna część z nich zostanie w miarę upływu czasu włączona do bilansów ofiar śmiertelnych, sporządzanych przez władze dwóch leżących na wyspie państw - Haiti i Dominikany.

Ciała ofiar kataklizmu, jednego z najgorszych w historii karaibskiej wyspy, zwożone są w wielu regionach ciężarówkami do wyznaczonych miejsc i chowane w zbiorowych mogiłach, co ma zapobiec wybuchowi epidemii. Znaczna część pochowanych prawdopodobnie na zawsze pozostanie niezidentyfikowana.

W wielu wioskach i miasteczkach ludzie, którzy zdążyli uciec przed lawinami błota, próbują teraz za pomocą prostych narzędzi albo nawet gołymi rękami odkopywać własne domy i poszukiwać w ich ruinach najbliższych.

Jednym z najbardziej dotkniętych kataklizmem miejsc jest haitańskie miasto Fond Verettes. Miejscowa rzeczka, płynąca jeszcze kilka dni temu wąskim strumyczkiem po dnie wyschniętego koryta, przekształciła się po kilku dniach nieustannych opadów w ryczący żywioł, który zalał ulice tego 40 tysięcznego miasta, położonego na północny wschód od stolicy Haiti Port-au-Prince. W  mieście i jego okolicach zginęło co najmniej 158 osób.

Według najnowszych, oficjalnych informacji w drugim szczególnie dotkniętym powodzią regionie Haiti, na południowym wschodzie kraju, poniosło śmierć co najmniej 200 osób. Kilkudziesięciu Haitańczyków zginęło na południu, w pobliżu granicy z Dominikaną.

Około 135 osób poniosło śmierć w rejonie Jimani, na zachodzie Republiki Dominikańskiej, w pobliżu granicy z Haiti, gdzie wylała miejscowa rzeka Solie, podmywając zbocza okolicznych wzgórz i  powodują błotne lawiny. Wiele osób zostało zaskoczonych we śnie. Ponad 200 osób uznano tam za zaginione.

Powodzie wystąpiły też w położonym nieco na wschód, należącym do  Stanów Zjednoczonych wyspiarskim Portoryko.

Wcześniej wichura, towarzysząca ulewom, oraz ciężki ładunek cementowych bloków na pokładzie prawdopodobnie były przyczyną zatonięcia na wodach morskich u północnych wybrzeży Dominikany frachtowca. Zginął jeden z członków załogi; czterech pozostałych uratowano.

W ciągu weekendu nad Haiti przetoczyły się wyjątkowe silne burze i ulewy, powodując w wielu miejscach powodzie. Zatopionych zostało około 450 domów, a w co najmniej 14 mniejszych miastach nastąpiły przerwy w dostawie elektryczności; zerwane zostały także linie telefoniczne.

em, pap