Burze, ulewy i gradobicia, które przeszły nad Niemcami, spowodowały wielomilionowe straty. W niektórych miejscach gradu spadło tak dużo, że do oczyszczania dróg musiano użyć pługów śnieżnych.
Dwa takie pługi pracowały na autostradzie A-9 koło Bayreuth (Bawaria), gdzie gradowa pokrywa miała 40 centymetrów grubości. "Było gorzej niż zimą. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. Wszędzie było biało" - cytuje agencja DPA właściciela gospody niedaleko Bayreuth, zdumionego skalą gradobicia.
We wsi Trockau koło Bayreuth w ciągu 15 minut spadło w piątek wieczorem pół metra gradu. Ucierpiały szklarnie i dachy wielu domów.
W sobotę nadeszły wiadomości o dwóch ofiarach piorunów; na szczęście w obu przypadkach obrażenia okazały się niegroźne dla życia.
Doszło do poważnych opóźnień w komunikacji kolejowej. We Frankfurcie nad Menem zalanych zostało 6 stacji metra. Straż pożarna usuwała poprzewracane przez wichurę drzewa.
sg, pap