Dr Peter Stott z angielskiego Hadley Centre for Climate Prediction and Research oraz jego współpracownicy dokonali statystycznej oceny dwóch rodzajów modeli klimatycznych, badając zmiany temperatur letnich od 1900 r. W jednej symulacji zmiany klimatu wynikały jedynie z działania zjawisk naturalnych (takich jak aktywność wulkaniczna czy słoneczna). W drugim w grę wchodziła także aktywność człowieka oraz spowodowane przez niego emisje gazów cieplarnianych.
Z analiz wynika, że wpływ ludzi na system klimatyczny, a zwłaszcza emisje gazów cieplarnianych, co najmniej podwoił ryzyko takich zjawisk, jak upały w Europie z 2003 r. "Niewykluczone, że wpływ człowieka na klimat może odpowiadać nawet za trzy czwarte ryzyka pojawienia się upałów" - twierdzi dr Scott. Podkreśla, że ryzyko pojawienia się fal upałów w pewnych rejonach świata jest obecnie znacznie większe niż w czasach przedindustrialnych.
(JAS)
Czytaj też: