Zakopane jeszcze przez długi czas, nie otrząśnie się po halnym, który w święta sparaliżował miasto. Wiatr wiejący z prędkością 180 km/h zrywał z domów dachy i jak zapałki łamał drzewa. Tereny zniszczone przez żywioł odwiedził premier Donald Tusk. Podziękował strażakom za pomoc i zapewnił o wsparciu finansowym dla poszkodowanych.
![Premier Donald Tusk odwiedził tereny spustoszone przez halny. "Dziękuję strażakom za pomoc"](https://img.wprost.pl/_i/player-ratio.png)
Wiatr o prędkości w porywach bliskiej 180 km/h nawiedził południową Polskę w noc z 24 na 25 grudnia. Przyczyną pojawienia się niezwykle silnego halnego było zjawisko turbulencji wywołane przez dwie ścierające się masy powietrza. Jedna, nadciągająca z górskich stoków, "spłynęła" na drugą, która szła ku masywowi od dołu.
Halny w Tatrach osiągał prędkość do 176,5 km na godzinę. W Zakopanem wiało z prędkością ok. 120 km/h. Jak poinformował TVN Meteo st. bryg. Paweł Frątczak z Państwowej Straży Pożarnej, strażacy w województwie śląskim i małopolskim wyjeżdżali z powodu wichury do ponad 500 interwencji.
dż,sjk, TVN24/x-news
![Premier Donald Tusk odwiedził tereny spustoszone przez halny. "Dziękuję strażakom za pomoc"](https://img.wprost.pl/_i/player-ratio.png)